Komentarze: 0
31-10-03
Dzisiaj dostalam 5 z klasowy z matmy.O 17 poszlam do olki na halloween.na poczatku gadalysmy z dziewczynami ze starej podstawowki,potem doszlysmy do wniosku ze trzeba sie jakos rozerwac i poszlysmy do miedziaka po cukierki.aga dala nam czekolade.poszlysmy do artura i pogadalysmy z nim potem do madala.on dal nam fuure cukierkow i biszkopty a i po drodze do madala zaczepilo nas trzech facetow ale zobaczyli ze mamy psa to zrezygnowali z podejscia do nas.gdy wyszlysmy od madala poszlysmy do tomka i okazalo sie ze go nie ma, wiec wrocilysmy do domu.czekalysmy na were i po polgodzinie sie zjawila,bawilysmy sie w chowanego i potem chcialysmy wyjsc. znowu tym razem juz z wera wyszlysmy i szlysmy w strone agi kolo takiej szkoly bylo bardzo ciemno a nie wzielysmy latarki i jacys niezle nakierani goscie cos do nas krzyczeli my zaczelysmy uciekac a oni nas gonili .ucieklysmy do kolezanki ale ona byla zajeta i jej tata zamknal na drzwi przed oczami.przez chwile myslalysmy jak wrocic do domu zeby nie spotkac tych typow i wrocilysmy najbardziej jaka sie da okrezna droga.w domu opowiadalysmy sobie straszne historie.pozniej juz sie rozchodzilysmy do domow.ja w domu bylam ok 23.tak mi minal ten "zwykly"dzien.